czwartek, 13 grudnia 2018

Spokój i miłość na zasiłku

Dla wielu ludzi siedzenie w domu z dzieckiem wydaje się być więzieniem. Nie mogę iść do pracy, bo muszę się zajmować chorym dzieckiem, jak to strasznie brzmi. Wiele miesięcy przygotowywałam sie do nowej kariery, nawet kupiłam już ubrania do biura, myślałam o posiłkach na drugie śniadanie, nie mówiąc już o tym ile godzin spędziłam robiąc zadania żeby zdać egzamin z kursu.Napisałam piękny list motywacyjny. Cieszyłam się że codziennie będę się spotykać z dorosłymi ludźmi, będę z nimi pracować, byłam pełna zapału. Tylko będę, będę i będę.

A teraz jestem. Jestem w domu. Nie wiem jak długo, więc nie mogę nic planować. Nic nie wiem co będzie. Totalna zmiana perspektywy, zmiana myślenia i nastawienia. Przyszłość zniknęła i uświadomiłam sobie, że wszystko co mam jest teraz. Wcześniej myślałam o tym, że przejdę na dietę i już czułam się szczuplejsza w przyszłości, to zniknęło, więc jeśli nie będę na diecie teraz to wcale nie będę, więc już jestem. To samo z ćwiczeniami. Teraz regularnie ćwiczę. Wcześniej treningi były dla mnie ciężka drogą przez mękę do pięknej sylwetki, motywowały mnie aktorki filmowe, chciałam tak wyglądać i trening to była cena jaką trzeba zapłacić, jakieś nieprzyjemne poświęcenie, odliczałam minuty do końca treningu, i jak się skończył nie miałam żadnych endorfin, tylko pocieszenie że już się skończył. Teraz jest inaczej, teraz chcę zmienić styl życia, chcę mieć ćwiczenia w mojej codzienności, tylko po to żeby były, bo chce się wyładować.

Nagle teraz mam bardzo dużo czasu. Całe moje teraz było niezagospodarowane.

Ponadto staram się o zasiłek, więc będzie mnie utrzymywać państwo.  Mam czas i pieniądze, i jestem wdzięczna. Mam ochotę zrobić coś dla społeczeństwa. Mogę zrobić jakieś wielkie dzieło, ale wystarczy malutkie, bo na razie nie mam pomysłu na wielkie. Wcześniej denerwował mnie mój mąż, że zarabia bardzo mało pieniędzy, gdyby zamiatał ulice to zarobiłby więcej. A teraz cieszę się, że robi to co lubi, bo czuję się bezpiecznie. Czuję się zadbana przez społeczeństwo.

Czuję spokój i miłość. Dziękuję.

Może to dziwne, że czuję spokój chociaż moje dzieciątko jest chore. Nadal nie wierzę że coś mu się złego stanie gdy jest przy mnie. Gdybym była codziennie 8 godzin w pracy to umierałabym ze strachu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz