Dla wielu ludzi siedzenie w domu z dzieckiem wydaje się być więzieniem. Nie mogę iść do pracy, bo muszę się zajmować chorym dzieckiem, jak to strasznie brzmi. Wiele miesięcy przygotowywałam sie do nowej kariery, nawet kupiłam już ubrania do biura, myślałam o posiłkach na drugie śniadanie, nie mówiąc już o tym ile godzin spędziłam robiąc zadania żeby zdać egzamin z kursu.Napisałam piękny list motywacyjny. Cieszyłam się że codziennie będę się spotykać z dorosłymi ludźmi, będę z nimi pracować, byłam pełna zapału. Tylko będę, będę i będę.
A teraz jestem. Jestem w domu. Nie wiem jak długo, więc nie mogę nic planować. Nic nie wiem co będzie. Totalna zmiana perspektywy, zmiana myślenia i nastawienia. Przyszłość zniknęła i uświadomiłam sobie, że wszystko co mam jest teraz. Wcześniej myślałam o tym, że przejdę na dietę i już czułam się szczuplejsza w przyszłości, to zniknęło, więc jeśli nie będę na diecie teraz to wcale nie będę, więc już jestem. To samo z ćwiczeniami. Teraz regularnie ćwiczę. Wcześniej treningi były dla mnie ciężka drogą przez mękę do pięknej sylwetki, motywowały mnie aktorki filmowe, chciałam tak wyglądać i trening to była cena jaką trzeba zapłacić, jakieś nieprzyjemne poświęcenie, odliczałam minuty do końca treningu, i jak się skończył nie miałam żadnych endorfin, tylko pocieszenie że już się skończył. Teraz jest inaczej, teraz chcę zmienić styl życia, chcę mieć ćwiczenia w mojej codzienności, tylko po to żeby były, bo chce się wyładować.
Nagle teraz mam bardzo dużo czasu. Całe moje teraz było niezagospodarowane.
Nagle teraz mam bardzo dużo czasu. Całe moje teraz było niezagospodarowane.
Ponadto staram się o zasiłek, więc będzie mnie utrzymywać państwo. Mam czas i pieniądze, i jestem wdzięczna. Mam ochotę zrobić coś dla społeczeństwa. Mogę zrobić jakieś wielkie dzieło, ale wystarczy malutkie, bo na razie nie mam pomysłu na wielkie. Wcześniej denerwował mnie mój mąż, że zarabia bardzo mało pieniędzy, gdyby zamiatał ulice to zarobiłby więcej. A teraz cieszę się, że robi to co lubi, bo czuję się bezpiecznie. Czuję się zadbana przez społeczeństwo.
Czuję spokój i miłość. Dziękuję.
Może to dziwne, że czuję spokój chociaż moje dzieciątko jest chore. Nadal nie wierzę że coś mu się złego stanie gdy jest przy mnie. Gdybym była codziennie 8 godzin w pracy to umierałabym ze strachu.
Może to dziwne, że czuję spokój chociaż moje dzieciątko jest chore. Nadal nie wierzę że coś mu się złego stanie gdy jest przy mnie. Gdybym była codziennie 8 godzin w pracy to umierałabym ze strachu.
Po przeczytaniu książki Tolle o teraźniejszości poprosiłam o taki BUM, jakie on miał, takie coś co mnie zmusi do zauważenia piękna, bo wszystko mi się nie podobało, wszystko nieustannie chciałam zmienić. Myślałam: jak mam zaakceptować ten brzydki dom w którym mieszkam?? Tak bardzo chcę się wyprowadzić!
I nagle BUM! Mój synek miał dziwny atak. I BUM diagnoza: rzadka choroba serca, może w każdej chwili mieć kolejny atak i umrzeć.
Jeszcze to do mnie nie dociera, ale moja przyszłość się rozsypała, zniknęła. Przestałam płynąć do oddalającego się brzegu, utonęłam. Teraz zauważyłam moje dziecko. Teraz się bawimy, teraz jemy razem posiłki, śmiejemy się. Teraz śpi.
Certyfikat z kursu mogę sobie wsadzić w tyłek bo zostaję z synkiem w domu, staram się o zasiłek. Wczoraj wymyśliłam, że mogę handlować biżuterią na allegro, ale już nie czuję presji że musi to być wielki biznes, po prostu lubię biżuterię. I nawet polubiłam ten dom, bo mieszkamy w nim razem, bo jest nasz.