poniedziałek, 14 listopada 2016

Kurki



Kury to świetne zwierzęta hodowlane dla początkujących. Dają bardzo dużo korzyści przy stosunkowo niskich kosztach i bardzo małej pracy. Jedna kura znosi mniej więcej 4 najlepszej jakości jajka tygodniowo. Ze starej kury robię potrawkę i rosół, a raczej dwa lub trzy rosoły bo jest taka tłusta. Najważniejsze że nie ma przy nich wiele roboty.


Codzienne zajęcia z kurami to:

  • rano trzeba im nasypać ziarna, (obok kurnika stoi duży zbiornik z pszenicą, więc wystarczy nabrać do kubeczka i nasypać im do korytka
  • sprawdzić czy jest woda, jak nie ma to dolać
  • zabrać jajka i umyć je (są czasem brudne z kup, ale jak jest czyste sianko to i jajka są czyste)

Zajęcia co 2-3 dni

  • sama pszenica nie wystarczy, dlatego naszym kurom gotujemy dodatkowo ziemniaki, wystarcza im jeden garnek 4 litrowy na dwa dni. Ziemniaków dla kur nie obieramy, tylko kroimy na mniejsze kawałki i wypełniamy cały garnek po brzegi, potem wlewamy troszkę wody, tak jedną trzecią garnka i gotujemy (nie wszystkie ziemniaki są zanurzone w wodzie), jak już sa miękkie to tłuczemy je razem z wodą, czekamy aż ostygną i razem z tym garnkiem dajemy kurom, jak już garnek jest pusty to od nowa

Co 4 miesiące
    młoda kura
  • wymiana ściółki


Kurki wymagają kurnika (budka z grzędami i gniazdami) oraz wybiegu. Kurnik oczywiście najlepszy jest murowany, ale drewniany tez da radę. Na dnie kurnika powinno być siano, które trzeba dosypywać co dwa tygodnie, a co 3-4 miesiące wymieniać zupełnie. Skąd wybrać siano? No my mamy sad, a w sadzie rośnie wysoka trawa, więc mój mężuś kosi wysoką trawę (ręczną kosą), następnie ona trochę podsycha, przerzucamy ją na drugą stronę, znów podsycha, a potem zbieramy na stodołę i jest zapas na rok lub dwa. Wystarczy trawy z 4 arów na 10 kur.
Tyle trawy jest w naszym sadzie przed skoszeniem, a w trawie utopione nasze ule z pszczołami.
kury na kompoście
 umyte jajka, młodsze kury znoszą mniejsze,
a w tle jarmuż i natka pietruszki do surówki
Niestety kury na wybiegu zjadają od razu całą trawę. Żeby trawa nadążała odrastać to musiały by chyba mieć jeden ar powierzchni wybiegu przypadający na kurę, niestety nie mamy takich możliwości przestrzennych i nasze kurki maja do dyspozycji tylko 3 ary wybiegu. Wcześniej chodziły gdzie chciały dookoła całego domu, a że nie mamy płotu to nawet do sąsiada, który bardzo się wściekał. Niestety kurki na wolności powodują wiele zniszczeń. Najgorszą masakrę robią w ogródku warzywnym, zjadają nie tylko robaczki ale też całe warzywa. Kwiaty tez zjadają. Nie da się nigdzie wysiać nasion bo od razu to rozkopią i wyjedzą ziarenka. No i przed wejściem do domu zostawiają miny. Więc są ogrodzone, a w ogrodzeniu maja kilka drzew, więc mają tam cień i różne zarośla, ale tam gdzie dosięgną wszystkie liście są zjedzone. Na terenie swojego wybiegu mają tez ogromny kompostownik (dwa na dwa metry) na którym spędzają większą część dnia i kopią, codziennie dostają świeżą porcję resztek z kuchni, wtedy jest wojna o najlepsze kąski. Latem gdy kosimy trawnik, to wyrzucamy kurkom cała skoszona trawę co tydzień. Dodatkowo w polu jest dużo plewienia i wszystkie chwasty codziennie lądują w tym kompostowniku, a to jest nie raz kilka taczek. Gdy kury mają wybór to podstawa ich diety sa świeże liście i trawa. Smutno mi mysleć, że w tym momencie miliony przemysłowych kur, przez całe swoje życie je tylko sproszkowaną, genetycznie modyfikowaną soję, nic innego. :(

Co roku kupujemy około 8 kur i co roku zabijamy 8 kur, na raz w kurniku sa dwa lub trzy pokolenia, czyli około 20 kur. I jeden kogut, wcześniej w tym kurniku nie było nigdy koguta, ale ja sie wprowadziłam na to gospodarstwo i zobaczyłam, że kurki zaczynają się zachowywać lezbijsko i było mi ich żal ;) więc dostały koguta. Chyba są szczęśliwsze. Mój mężuś zabijaka zajmuje się zabijaniem kur kiedy trzeba. Stara się żeby kury nie wiedziały co się dzieje i żeby nie cierpiały. A potem patroszy je i obiera z piór w 5 minut (to straszne? a filety z kurczaka w sklepie nie są straszne?). Potem ładuję je do zamrażarki i jak jest potrzeba gotuję z nich obiady. Ale to temat na kolejnego posta ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz