niedziela, 27 listopada 2016

Surówka listopadowa

Dziś jest okropna pogoda, wiszą ciężkie chmury, jest ciemno, i siąpi lodowaty deszcz. Pomimo to wyszłam na spacerek wokół domu w poszukiwaniu składników na surówkę do obiadu. Znalazłam trochę liści.
dodatkowo sklepowa kapusta pekińska


Pietruszka i Jarmuż
To standardowe składniki moich surówek

 Pokrzywa
Jest super lecznicza i w dodatku powszechnie dostępna, a ludzie nie chcą korzystać z tego zdroju zdrowia bo boją się małych kolców z kwasem. Prawda jest taka, że kolce pokrzywy są bardzo delikatne i łatwo jest je połamać, a wtedy pokrzywa już nie parzy, a nawet jak nas w palec ukłuje to tylko na zdrowie, bo kwas mrówkowy w tak małej ilości nic nam nie szkodzi. W necie jest milion stron o bogatej zawartości witamin i minerałów w pokrzywie i o jej zdrowotnych właściwościach, więc nie będę się powtarzać. Należy zbierać tylko najmłodsze liście w wierzchołka pędu.

Oregano
Strasznie rozsiewa roślina, zaczęliśmy od jednej rośliny 3 lata temu i teraz już rośnie wszędzie. Mamy tego tak dużo że próbuję sprzedać pojedyncze rośliny po złotówce, ale jakoś ludzie nie chcą kupować, nie wiem dlaczego.

Drobno posiekany mniszek
Cząber górski
TADAM! Surówka gotowa ;)

Pojedyncza mała gałązeczka, tylko tyle mogę wziąć do surówki, bo strasznie powoli rośnie, tym bardziej, że czasem ktoś go skosi kosiarką. Cząber górski jest wieloletni, w odróżnieniu od cząbru ogrodowego, który jest roślina jednoroczną.


Mniszek
wygląda pysznie ;D
Druga super zdrowotna roślina i powszechnie dostępna, jest na drugim miejscu po pokrzywie ponieważ kiepsko smakuje, a pokrzywa ma bardzo dobry smak. Dlatego mniszek bardzo drobno siekam, żeby nikt się nie nadział zębem na duży kawał gorzkiego liścia. 

W sumie to wszystko drobno siekam, następnie dodaję już tylko oliwę z oliwek i przyprawy: sól pieprz i zioła prowansalskie. Na koniec sobie jeszcze przypomniałam, że mogę dodać ogórki kiszone. I gotowe, zdrowotna surówka, lepsza niż jakiekolwiek suplementy witaminowe. Mogłam dodać jeszcze marchewkę, ale mężuś zamknął stodołę i zabrał klucz, więc nie miałam się jak do niej dostać, czyli dziś bez marchewki. Kto lubi niech doda cebulę, ja nie przepadam za surową.

Niestety do surówki dodałam sklepową kapustę pekińską, w tym roku robiłam pierwszą próbę z uprawa tego warzywa i nawet wyrosło kilkanaście główek, ale w zły sposób podlewałam, bo lałam po liściach i wszystkie kapusty zgniły w środku, Tylko jedna z nich nadawała się do jedzenia. Po drugie z całego ogrodu ściągały ślimaki i rzucały się własnie na tą kapustę, więc wiele młodych kapustek było zjedzonych do ziemi, ale jak podrosły te co przetrwały to już ślimaki zjadały tylko te zewnętrzne liście, a środek pozostawał nienaruszony. Do momentu aż zgnił. W przyszłym roku już wiem co mam poprawić i będę mieć swoja kapustę pekińską. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz